Fragment książki Joachima Werdin „Styl życia bez jedzenia”.
PRZYCZYNY JEDZENIA
Dlaczego człowiek je, czyli, co jest powodem tego, że osoba postanawia włożyć do ciała porcję materii określonej pożywieniem? Pytanie może wydawać się dziwne, ponieważ można dać na niego prostą odpowiedź: bo czuje głód. Zatem zapytajmy: kiedy i których okolicznościach człowiek czuje głód?
Jest wiele przyczyn, z powodu których człowiek je. Można je różnie skatalogować — poniżej jedna z takich list.
- Rzeczywista potrzeba ciała (RPC)
- Emocje.
- Nawyk.
- Uzależnienie.
- Wierzenie i strach.
- Nuda.
- Postanowienie zmiany.
- Towarzystwo.
- Smak, zapach, wygląd.
- Bieda.
- Przymus.
- Nagroda.
- Uziemienie.
Inne przyczyny postanowienia o zjedzeniu czegoś najczęściej mieszczą się w jednej z powyższych.
Dla osoby zmierzającej do SŻBJ (stylu życia bez jedzenia) poznanie przyczyn jedzenia jest jednym z najkorzystniejszych kroków na tej drodze. To daje lepsze zrozumienie swojego ciała i psychiki.
RPC
czyli rzeczywista potrzeba ciała. Ciało człowieka (poza wyjątkami) czasem potrzebuje określonych substancji z zewnątrz. Tych substancji jest setki. Część z nich została poznana, nazwana i skatalogowana, np. węglowodany, tłuszcze, białka, minerały, pierwiastki śladowe, enzymy. Ciało wtedy funkcjonuje najlepiej, kiedy dostaje je wszystkie (oczywiście, nie w tym samym czasie) dokładnie w chwili, kiedy je potrzebuje i dokładnie w wymaganej ilości.
Przy okazji zapytam: Kto wie, której substancji, w którym momencie i ile potrzebuje ciało? Każde ciało jest inne, żyje w innych warunkach, więc jak mają się do tego zalecenia dietetyczne?
Łatwo odpowiesz, że raczej nie znasz człowieka, który wiedziałby, co, ile i kiedy potrzebne jest ciału. Na drugie pytanie też znasz odpowiedź, że nie ma diety dobrej dla każdego.
Dodam jeszcze, że idealna dieta jest rzeczą stale zmieniająca się. To co dzisiaj jest dla danej osoby idealną dietą, jutro już może być szkodliwe. Człowiek stale zmienia się i okoliczności jego życia też, więc jego potrzeby (np. dieta) również ulegają zmianom.
RPC jest jedyną okolicznością, w której jedzenie jest korzystne dla funkcjonowania ciała człowieka. Jedzenie z innego powodu, szkodzi ciału, chociaż może dać korzyść w inny sposób (np. towarzyski, przyjemność, uspokojenie się) danej osobie.
Kiedy pojawia się RPC, najlepszym rozwiązaniem dla ciała jest dostarczenie ciału tego, czego domaga się. Jeżeli RPC nie zostanie zaspokojona, ciało jest ranione i cierpi.
Alenara podała sposób na ustalenie, czy odczucie głodu spowodowane jest RPC czy chcącą uwolnić się emocją. Żeby to ustalić, dana osoba wyobraża sobie, że nie zje tego, na co ma ochotę, żeby zaspokoić głód. Wyobrażając to sobie, osoba zwraca uwagę na emocjonalną reakcję ciała. Jeżeli zupełnie nie ma reakcji, to wskazuje raczej na RPC. Gdyby nastąpiła reakcja emocjonalna, szczególnie na bazie strachu, to wskazuje na inną niż RPC przyczynę. Najczęściej wtedy chodzi o uwalniającą się emocję lub strach.
Metoda świadomego jedzenia (opisana wcześniej) wykształca (u praktykującej ją osoby) umiejętność rozróżnienia, czy chodzi o RPC czy o emocje. Świadome jedzenie znacznie ułatwia ustalanie i utrzymywania najwłaściwszej diety.
Emocje
są czynnikiem najczęściej powodującym, że człowiek sięga po jedzenie, jeżeli żyje w społeczeństwie ludzi mających pełno jedzenia. W instynkcie znajdują się zablokowane reakcje emocjonalne, uczucia, obrazy i myśli. One gromadzą się tam od momentu poczęcia, część z nich ma źródło nawet w poprzednich żywotach. Intelekt nie wie o ich istnieniu. Podświadomość, która nie radzi sobie z przetworzeniem tych danych, stara się wysłać je intelektowi, bo przetwarzanie danych to jego specjalność. Instynkt zajmuje się gromadzeniem danych i wykonywaniem programów (mechanizmów działających bez potrzeby uwagi intelektu) — to już opisywałem.
Zatem kiedy podświadomość stara się przekazać intelektowi wymienione wyżej dane, z którymi sobie nie radzi, człowiek może najpierw poczuć głód. Jeżeli w tym momencie osoba zwróci wystarczającą uwagę na samym pojawiającym się odczuciu głodu i zapyta siebie czy na pewno jest głodna, to łatwo stwierdzi, że nie, że to nie jest głód. Jednak większość ludzi nie zatrzymuje się myślą kiedy poczuje głód, od razu zabierają się do wkładania pokarmu w ciało. Wtedy, oczywiście, ciało cierpi, bo dostaje dodatkową porcję czegoś, co w pełni musi usunąć, żeby utrzymywać się we właściwym stanie działania.
Metoda świadomego jedzenia, jeżeli wykonywana jest choćby tylko w części w momencie odczuwania głodu, pozwala nauczyć się rozróżniać między RPC a emocjonalną reakcją. Jeżeli osoba nie zatrzymuje się mentalnie w momencie poczucia głodu, nie zagłębia się w jego przyczynę, wtedy „wpycha z powrotem” to, co podświadomość podsuwa intelektowi do rozwiązania. Może to być zablokowana reakcja emocjonalna z dzieciństwa.
Co dzieje się, kiedy dana osoba, zamiast skupić się na pojawiającym głodzie, skupia się na jedzeniu? Zablokowane emocja, uczucie, obraz, myśli zostają z powrotem wepchnięte głębiej do podświadomości. Problem zostaje nadal nierozwiązany, bo osoba nie zastanowiła się, nie sięgnęła głębiej. Ten nie usunięty problem drąży osobę od środka.
Uwalniające się w czasie postu (najpierw w postaci głodu) emocje, jeżeli jest ich dużo, mogą być dość nieprzyjemne. Wtedy człowiek, nie w pełni rozumie, co się z nim dzieje, że staje się tak wrażliwy, nerwowy i niecierpliwy. Jeszcze wtedy kojarzy to z głodem i kiedy powraca do jedzenia, odczuwa ulgę, bo to wszystko znika. Jednak gdyby wtedy (zamiast zacząć jeść)skupił się na odczuwaniu tego, co wnętrze mu podsuwa, głód zmniejszyłby się albo zaniknął a psychika miałby szansę być oczyszczona z problemu. Proces oczyszczania się psychiki podczas postu przebiega tak, że jest wiązany z głodem.
Oczyszczanie psychiki w czasie postu jest bardziej odczuwalne i trudniejsze do zniesienia przez osoby otyłe. Właśnie te osoby doprowadziły się do otyłości z tego powodu, że ich psychika chciała rozwiązać zablokowane dane, co było odczuwane jako głód. Jak łatwo domyśleć się, właśnie te osoby najbardziej potrzebują postu i najtrudniej go przechodzą. W skrajnych przypadkach niektóre osoby umierają w czasie poszczenia, nie dlatego że ciało nie dostaje jedzenia, lecz z powodu uwalniających się emocji, z którymi sobie nie radzą wtedy.
Tu widać jeszcze jedną rolę, którą dla człowieka na Ziemi spełnia jedzenie — jest to narkotyk, który pozwala nie myśleć, który pozwala zapominać o tym, co jest nieprzyjemne. Jak wielu ludzi nadużywa tego narkotyku, to widać, głównie po tuszy.
Głód może być powodowany też przez pasożyty żyjące w ciele (np. pleśnie w jelicie). Pasożyty potrafią wpływać na ośrodki odczuwania głodu i smaku w mózgu tak, aby człowiek dostarczał im to, co im niezbędne do życia i dobrego rozwoju. Wiele ludzi uzależnionych od słodyczy ma zapasożycone ciało, w którym rozrastają się kolonie grzybów w jelitach. Kuracja odpasożycająca może przywrócić im zdrowie i uwolnić od nałogu.
NAWYK
to czynność zwyczajowo wykonywana w określonych okolicznościach. Nawyki dotyczące jedzenia to jeden z głównych powodów, dlaczego człowiek je, kiedy nie występuje RPC. Podobnie jak w przypadku innych przyzwyczajeń, osoba nie zastanawia się nad tym, czy w danym momencie jej ciało potrzebuje tego co spożywa. Po prostu, robi to, bo tak przyzwyczaił się.
Jednym z najczęstszych nawyków to zasiadanie do stołu z powodu pory posiłku. Podział posiłków na śniadanie, obiad, kolację albo inny podział powoduje, że człowiek je rytmicznie, jednak to nie uwzględnia RPC.
Inny nawyk dotyczy rodzaju pokarmu. Herbata bez cukru z ciastkiem na podwieczorek, kawa rozpuszczalna z mlekiem i cukrem rano po wstaniu, kluski z kiszoną kapustą i sosem, piwo i frytki przed telewizorem, lody w czasie spaceru w mieście — to przykłady przyzwyczajeń. Prawdopodobnie mógłbyś wymienić to także twoje. Człowiek wybiera, preferuje jeden pokarm a nie lubi innego, w zależności od okoliczności. Zależy to od kilku czynników, wśród których sugestia środowiskowa ma największy wpływ.
Warto dodać, że nawyk wyrabia automatyczne reakcje ciała, dlatego w określonej okoliczności (np. czas, otoczenie, zapach) człowiek czuje smak na dany pokarm. To jest dobry przykład na to, jak sugestia środowiskowa programuje instynkt.
Nawyk można dużo łatwiej zlikwidować niż uzależnienie. Jak odróżnić nawyk od uzależnienia? Zobaczyć reakcję emocjonalną. Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli rezygnacja z określonej czynności nie powoduje nieprzyjemnej reakcji emocjonalnej, to czynność ta była nawykiem. Próby rezygnacji z uzależnienia powodują nieprzyjemne reakcje emocjonalne (którym mogą towarzyszyć nieprzyjemne reakcje ciała), np. drażliwość, złość, wybuchy nienawiści. Inaczej opisując, im mniejsza reakcja emocjonalna, tym mniejsze uzależnienie. Ostrej granicy między uzależnieniem a nawykiem nie ma.
NAŁÓG
jedzenia jest jednym z najczęściej występujących na Ziemi. Tak, od jedzenia lub picia można uzależnić się; wpaść w nałóg jedzenia ogólnie albo jedzenia czegoś określonego. Nałóg wygląda niby tak samo jak przyzwyczajenie, jednak kiedy próbujesz zrezygnować, czujesz jak psychika i ciało buntują się.
Najczęściej człowiek uzależnia się od cukru, kawy, napojów gazowanych, soli, produktów mlecznych, chleba, mięsa. Kiedy nałogowiec nagle postanawia odstawić obiekt, od którego jest uzależniony, czuje, że ciało domaga się go. Dla przykładu, ciało uzależnione od mięsa, a pozbawione go, będzie domagało się go smakiem, co może wpłynąć na samopoczucie. Człowiek przez tygodnie będzie czuł, że ma nieodpartą ochotę na np. schabowego, nawet może mu się przyśnić, że go je.
W przypadku uzależnienia łatwo jest pomylić się w ocenie, czy łaknienie na określony pokarm spowodowane jest nałogiem, RPC czy pasożytami. Dlatego osoba niebiegła w metodzie świadomego jedzenia może nie za każdym razem bezbłędnie ocenić, czego, ile i kiedy ciało potrzebuje. Jednak systematyczne ćwiczenie metody ŚJ prowadzi do umiejętności szybkiego rozróżniania między RPC, nałogiem a innymi czynnikami.
Mocne łaknienie na określony pokarm może być powodowane także przez pasożyty. Pasożytów chętnych do zamieszkania w ciele człowieka jest dużo więcej, niż przeciętny mieszkaniec Ziemi wyobraża sobie. Wiele z nich potrafi silnie wpływać na preferencje smakowe człowieka. Praktycznie można powiedzieć, że niektóre pasożyty zniewalają człowieka do tego stopnia, że ten je głównie to, co wspomaga je w rozwoju. Przykładem mogą być grzyby. Jeżeli ich kolonia rozrośnie się wystarczająco w jelicie grubym, to człowiek staje się nałogowym pożeraczem słodyczy (czekolada, lody, ciastka).
Im człowiek jest bardziej uzależniony od jedzenia, tym trudniej mu pościć i tym bardziej nieprzyjemny jest sam proces poszczenia dla niego. Reakcje ciała uzależnionej od jedzenia osoby poszczącej są takie same jak w przypadku osoby poddanej kuracji odwykowej z papierosów, alkoholu czy narkotyków. To jedno z klinicznych potwierdzeń, że jedzenie jest rodzajem nałogu człowieka. Człowiek żyje w tym nałogu od urodzenia.
Nałogowe jedzenie (wręcz życie w tym nałogu) to jeden z głównych czynników, dlaczego ciało statystycznego mieszkańca Ziemi wytrzymuje mniej niż sto lat, w ciągu życia chorując i starzejąc się. Oryginalnie ciało człowieka nie ma ograniczenia co do długości życia, bo jest zaprogramowany na nieśmiertelność (nie chodzi tu o niezniszczalność). Człowiek niszczy go m.i. swoimi nałogami.
WIERZENIE LUB STRACH
często stanowią ważny czynnik, którym kieruje się osoba przy tworzeniu diety. W tym przypadku wierzenie zbudowane jest na strachu, że ciału brakuje jakiejś substancji i dlatego należy wprowadzić ją przez spożywanie określonych pokarmów. Poza strachem z powodu wystąpienia braków w ciele, człowiek może wierzyć, że jedzenie czegoś daje korzyść ciału.
Oto niektóre przykłady wierzeń (wybrałem same fałszywe):
Picie mleka wzmacnia kości i zęby, bo mleko zawiera dużo wapnia.
Człowiek potrzebuje (jeść) wszystko.
Trzeba jeść dużo owoców i warzyw.
Mięso jest niezbędne do prawidłowego rozwoju ciała
i dlatego, że dostarcza witaminy B.
Trzeba codziennie wypić minimum 2 litry wody.
Jeść należy często a mało.
Kto ciężko pracuje, ten musi dużo jeść.
Jedz dużo, żebyś był silny i urósł duży.
Te i wiele innych błędnych wierzeń, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, i często ślepo naśladowanych, wpływa na dietę człowieka. Osoby z takimi lub innymi wierzeniami co do jedzenia, spożywają niektóre pokarmy tylko dlatego, że wierzą w ich określone działanie na ciało. Tego rodzaju wierzenia są też brane pod uwagę przy tworzeniu i propagowaniu różnych diet (np. odchudzających, oczyszczających, tuczących, uzdrawiających).
Faktem jest, że z natury ciało jest samowystarczalne a potrzebuje jedynie właściwie obsługującego go umysłu. Im bardziej człowiek wierzy, że ciało potrzebuje czegoś z zewnątrz, tym mocniej uzależnia działanie ciała od tego czegoś.
To też fakt, że każdy człowiek jest innym światem, tworzy i przejmuje inne potrzeby, wierzenia — m.i. dlatego nie ma jednej diety właściwej dla wszystkich. Najlepszą dietą dla danej osoby jest ta, która w pełni zaspokaja RPC tej osoby.
Szczególnie często spotykanym wierzeniem jest przekonanie, że człowiek musi dużo jeść, żeby mieć wystarczająco dużo energii a więc także siły. Człowiek, który wierzy, że jedzenie jest niezbędnym paliwem dającym energię ciału (jak benzyna silnikowi), będzie skłonny do przejadania się. Obserwacja pokazuje, że częściowo jest to faktem, bo zbytnie ograniczanie tego, na co RPC wskazuje, wyraźnie osłabia ciało. Większość ludzi ma tak zbudowany (zaprogramowany) instynkt — to już wytłumaczyłem wcześniej.
Błędne wierzenia powodują spożywanie pokarmów, których ciało nie potrzebuje, które go obciążają a nawet szkodzą. Dla przykładu, wierzenie, że „trzeba jeść dużo owoców”, jest błędnie rozumiane. Chodzi o to, że nie należy zwiększyć ilości spożywanego pokarmu poprzez dołożenie owoców do posiłków, lecz że dla wielu ludzi zmiana diety taką, która proporcjonalnie zawiera więcej owoców, daje korzyść ciału.
Jak łatwo domyśleć się, strach i wierzenia dotyczące jedzenia i pokarmów czynią więcej szkody człowiekowi niż dają pożytku. Szczególnie cierpią z tego powodu bezbronne dzieci, zmuszane przez dorosłych do jedzenia.
Spotkałem się też z wierzeniem, że jeżeli osoba nie zjada do końca otrzymanej porcji pożywienia, to kusi los, który w przyszłości może ją przez to ukarać brakiem jedzenia.
Jeszcze jedna istotna sprawa odnośnie wierzeń. Jeżeli dany pokarm zawiera dużo substancji (witamina, minerał, pierwiastek), to nie znaczy, że „trzeba go spożywać”, żeby dostarczyć ją ciału. Przykładem może być mleko krowie, zawierające dużo wapnia. Wydawałoby się, że regularne picie dużej ilości mleka zapobiegnie niedoborowi wapnia w ciele. Jednak wynik takiego działania jest odwrotny. Picie dużej ilości mleka krowiego (szczególnie gotowanego) powoduje niedobór tego pierwiastka w ciele człowieka. Wytłumaczenie tego wymagałoby zagłębienia się w inny temat, związany z wpływem poszczególnych pokarmów na ciało człowieka.
Jedzenie z powodu wiary albo strachu nie zaspokaja RPC, a to znaczy, że szkodzi człowiekowi.
NUDA
i jedzenie też mają wiele wspólnego. Czy zdarzyło ci się “zabrać za jedzenie”, ponieważ uznałeś, że jest to czynność, która w danym momencie najmniej cię nudzi albo pozbawia nudy? „Dlaczego jesz?” — „Bo nie mam nic innego do roboty.” albo „Dla zabicia czasu.” Znasz te lub podobne wyrażenia?
Czynności związane z przygotowaniem jedzenia, spożywaniem pokarmu i potem sprzątaniem są wystarczająco kuszące, żeby osoba zdecydowała się przejść do nich w chwili, kiedy nie znajduje nic innego do zrobienia.
Kiedy czujesz nudę, wtedy zamiast jeść możesz kontemplować albo wykonywać inne tzw ćwiczenia duchowe. Wiesz już zapewne, że jedzenie z powodu nudy jest niepotrzebnym obciążeniem ciała, marnotrawstwem czasu, energii i pieniędzy.
Człowiek który postanawia jeść, bo nudzi się, często robi to także dlatego, że lubi smak. Zatem tworzy się zależność: nuda >> chęć jej pozbycia się >> zaznanie smaku >> (chwilowa) poprawa samopoczucia. Takie powiązanie, jak łatwo domyśleć się, jest dość zgubne dla ciała człowieka. To objawia się najczęściej otyłością i związanymi z nią niedomogami ciała. Łatwo wtedy wpaść w uzależnienie.
POSTANOWIENIE ZMIANY
które zazwyczaj jest oparte na wierzeniach, bywa powodem do modyfikacji diety. Postanowienie takie może dotyczyć wyglądu ciała, sposobu jego działania, samopoczucia lub psychiki.
Jednym z najczęściej podejmowanych postanowień jest uszczuplenie otyłego ciała. Większość ludzi wie, że nadmiar spożywanego pokarmu powoduje otyłość. Część z nich postanawia zmienić dietę tak, żeby pozbyć się nadmiaru swojego tłuszczu.
Postanowiwszy dokonać zmianę osoba dobiera dietę czyli pokarmy, czas i sposób jedzenia. Przy tworzeniu takiej diety decydujący wpływ mają wiedza i wierzenia danej osoby.
Z tego powodu osoba może jeść jakieś odżywki, sztucznie wyprodukowane witaminy, mikroelementy lub też pić zioła. Będzie to robiła z powodu postanowienia dokonania zmian, nie z powodu RPC a to znaczy, że może taką dietą szkodzić sobie.
Postanowienia dotyczące diety występują często wśród ludzi zainteresowanych świadomym samorozwojem. Osoba taka decyduje się na spożywanie określonych, a ograniczenie albo usunięcie innych, pokarmów. Zmienia też sposób jedzenia i czas posiłków. Jeżeli idzie to w kierunku zaspokojenia RPC, to realizowane postanowienia korzystnie wpływają na daną osobę, jeżeli nie, to najprawdopodobniej szkodzą.
Jednym ze szczególnych (odnośnie tematu tej książki) postanowień jest zupełne odstawienie jedzenia, żeby stać się osobą niejedzącą. Także w tym przypadku, jeżeli chodzi o wpływ na dana osobę, reguła RPC nadal jest aktualna. Jeżeli postanowienie wspiera RPC, to daje korzyść, jeżeli nie, to szkodzi człowiekowi.
Podejmując postanowienia odnośnie diety warto wiedzieć, że najkorzystniej jest brać pod uwagę RPC. Jeżeli jest to dążenie do niejedzenia a RPC wskazuje na pobieranie pokarmu, to właściwa droga prowadzi do pracy nad zmianą RPC (np. poprzez wizualizację).
TOWARZYSTWO
i jego zwyczaje mogą zachęcać człowieka do jedzenia. Spotkania towarzyskie zazwyczaj połączone są ze spożywaniem pokarmu — to jeden ze szkodliwych dla zdrowia zwyczajów. Wtedy najczęściej je się nie ten pokarm, który ciało rzeczywiście potrzebuje. Dodatkową szkodę powoduje przejadanie się, bo np. gospodarze zachęcają do spróbowania wszystkiego. Poza tym warunki są niekorzystne do spożywania posiłku, chociażby dlatego, że w czasie jedzenia trwa rozmowa.
Może być trudno skończyć albo zmienić zwyczaje, jednak w przypadku jedzenia w towarzystwie, ze względu na zdrowie, warto to zrobić. Oczywiście możliwym jest zdrowe (zgodnie z RPC) jedzenie w towarzystwie, chociaż wtedy jest trudniej skupić się na sobie a nie na rozmowie.
Czy wyobrażasz sobie spotkanie towarzyskie, zupełnie bez jedzenia? Jest to możliwe i może być całkiem udane, jeżeli z góry poinformuje się mających przyjść gości, dlaczego będzie bez jedzenia. Najwyżej, osoby którym to nie spodoba się, nie przyjdą.
SMAK, ZAPACH I WYGLĄD
mogą być na tyle interesujące lub kuszące, że człowiek postanowi zjeść (wypić) coś, mimo że zupełnie nie czuje głodu (pragnienia). Tak zwana sztuka kulinarna jest rozbudowaną gałęzią życia człowieka na Ziemi. Faktem jest, że często to, co wygląda (z powodu kształtu, ułożenia, koloru) smacznie, wcale takie nie jest.
Jedną z największych szkód w odżywianiu się, którą człowiek zrobił sobie (nadal robi), jest stosowanie dodatków smakowych. Należą do nich sól, cukier, przyprawy, wzmacniacze smaku, poprawiacze wyglądu i zapachu. Dlaczego stosowanie ich szkodzi ciału? Głównie dlatego, że oszukuje i rozregulowuje naturalną funkcję ciała wyczucia smakiem, co jest mu potrzebne.
„To jest bez smaku.” „Smakuje jak trociny.” — Jeżeli człowiek tak myśli o potrawie, to jest wyraźna wskazówka, że ciało nie potrzebuje tego pokarmu. Lepiej dla ciała, jeżeli nie zje tego niż żeby przyprawiał potrawę i w ten sposób oszukiwał naturalną funkcję ciała. Zmysł smaku, zależny bezpośrednio od RPC, działa w sposób doskonały. Kiedy ciało czegoś potrzebuje, zmysł smaku powoduje, że człowiek zjada to „ze smakiem”, nawet jeżeli nie ma tam żadnych dodatków. Wtedy może zdarzyć się nawet tak, że zastosowanie dodatku smakowego spowoduje odczucie popsucia smaku potrawy.
Ziemniaki bez soli smakują wspaniale, kiedy ciało je potrzebuje ale są „mdłe” i „bez smaku”, kiedy jedzenie ich szkodzi mu. Truskawki, jagody, maliny mają „cudowny smak”, same z siebie, kiedy ciało ich potrzebuje. Kiedy jednak ich jedzenie jest dla ciała nadmiarem, zmysły informują człowieka, że są „za kwaśne”, „za mało słodkie” itp., dlatego wtedy „lepiej smakują z bitą śmietaną i cukrem”.
Używanie dodatków zmieniających wygląd lub smak jedzenia powoduje, że ciało jest oszukiwane a człowiek je bardziej z powodu smaku niż RPC. Po przyzwyczajeniu się do smaku (wyglądu) wywoływanego przez dodatki, człowiek częściej czuje głód na smak niż na jedzenie określone przez RPC.
Dodatki uzależniają człowieka. Cukier, sól, pieprz, papryka to najczęściej spotykane uzależniacze i substancje oszukujące smak — naturalną funkcję regulującą odżywianie według RPC.
Zrezygnowanie z dodatków, szczególnie smakowych, daje dużą korzyść człowiekowi. Wtedy zmysł smaku dokładniej informuje, co i ile ciało potrzebuje. Działanie jest proste — jeżeli coś nie smakuje bez dodatków, to znaczy, że ciało nie potrzebuje tego.
Niektórzy ludzie dzięki wiedzy na temat działania dodatków do żywności, głównie smakowych, zbudowali dobrze prosperujące firmy. Wielkie, międzynarodowe firmy sprzedające szybko przyrządzane („dobre w smaku”) potrawy są tu dobrym przykładem. Ich zyski pieniężne, połączone z wielką szkodą dla zdrowia milionów ludzi (nowotwory i śmierć), to suma ich działalności i powszechnej niewiedzy dotyczącej zmysłu smaku.
BIEDA, OSZCZĘDNOŚĆ
powoduje, że wielu osobom „szkoda” zostawić a potem wyrzucić niezjedzoną część przygotowanego posiłku. Mówią, że „to jest marnotrawstwo”, „wyrzucanie pieniędzy”. Wydaje się, że takie działanie osoby spowodowane jest przede wszystkim oszczędnością. To fakt, wyrzucanie jedzenia jest marnotrawstwem, natomiast zachowanie go na potem oszczędza energię i pieniądze. Jednak analiza psychiczna częściej wykazuje strach u podłoża takiego zachowania osoby.
Pomijając tutaj rozważanie RPC; zjadanie zostawionego na później pokarmu (szczególnie jeżeli został ponownie odgrzany) czyni więcej szkody ciału. Wiele przygotowanych potraw psuje się znacznie szybciej niż surowce użyte do przygotowania. Ponowne ogrzewanie potrawy wytwarza więcej szkodliwych dla ciała substancji.
Ludzie, szczególnie ci, którzy doświadczyli głodu z powodu biedy, klęski żywiołowej lub wojny, mogą mieć wyrobione w sobie przekonanie, żeby nie marnować żywności. Szczególnie jeżeli biorą pod uwagę głód panujący wśród milionów biednych ludzi na Ziemi, czują się winni albo wręcz współodpowiedzialni za to.
Mój dziadek (człowiek wielkiego serca) był taki. Wolał zjeść ugotowane ziemniaki, które już kilka dni stały w lodówce, niż wyrzucić je, nawet jeżeli zupełnie nie był głodny. Żywność, nawet jej resztki, traktował prawie jak złoto. Dlatego hodował świnię, żeby nic się nie zmarnowało.
PRZYMUS
jedzenia wiąże się głównie z jedną z najpoważniejszych krzywd, które rodzice czynią dzieciom — zmuszanie ich do jedzenia więcej niż chcą lub tego, na co nie mają łaknienia. Dziecku należy zostawić swobodny wybór co do pokarmu i ilości. Jednak lepiej dla ich zdrowia jest chronić je (żeby nie uzależniły się) przed truciznami typu słodycze, czipsy, frytki, zapiekanki, pizza a także produkty mleczne i robione z pieczonej mąki.
Niektóre dzieci są okłamywane, żeby jadły. Mówi się dziecku, że zawartość talerza „musi zjeść do końca”, bo jeżeli nie, to np. będzie miało piegi albo ktoś czy coś złego zabierze je. Takie sugestie też są przymusem. Czynią szkodę w psychice dziecka, co może szkodliwie przejawiać się w sferze jedzenia, potem w jego życiu dorosłym.
Przymus jedzenia dotyczy też pór posiłków. Ktoś nie pozwala innej osobie (np. swojemu dziecku) jeść wtedy, kiedy czuje głód, tylko każe czekać, aż przygotowywane danie będzie gotowe — „Teraz nie jedz, czekaj, bo zaraz będzie obiad”. Albo, jeszcze gorzej, każe jeść bo jest pora posiłku: „Teraz jest obiad, masz grzecznie wszystko zjeść!”
Zmuszanie siebie albo innych do jedzenia w oznaczonych porach wprowadza rytm do porządku dnia, uzależnia i prawie zawsze jest niezgodne z RPC (każdy człowiek jest innym światem).
Zabranianie czegoś jest także przymusem (żeby tego nie robić) i ma zastosowanie w jedzeniu. Jeżeli człowiek zabrania sobie albo innym jedzenia tego, na co wskazuje RPC, to szkodzi ciału.
Przymus, zakaz jedzenia może być stosowany przejściowo w ochronie siebie i innych osób, szczególnie dzieci, przed spożywaniem substancji szczególnie szkodliwych, do których należą m.i. słodycze, smażone, pieczone i wędzone potrawy oraz produkty robione z mleka zwierzęcego. Jednak w tym przypadku warto więcej uwagi i pracy poświęcić na psychikę i wychowanie. Jedzenie tych potraw nie jest niezgodne z RPC, jest spowodowane uzależnieniem. Uzależnienie może być psychiczne, smakowe albo powodowane przez pasożyty.
NAGRODA
(w postaci pokarmu) jako pocieszenie siebie albo kogoś innego może być wystarczającą przyczyną do jedzenia. Czy zdarzyło ci się zjeść coś, żeby pocieszyć się w smutku, nie zadowoleniu albo wynagrodzić sobie coś? Przykłady: „Dzisiaj miałam nerwowy dzień, to teraz przynajmniej zjem sobie coś dobrego.” „Nie zdałem egzaminów, kupię sobie loda na pocieszenie.” „Pocieszmy się, chodźmy do restauracji na dobrą kolację.”
W tym przypadku jedzenie może być traktowane jako rodzaj odskoku albo schronienia od kłopotu, trudności, nieprzyjemnej sytuacji. Czynność jedzenia i jego smak, traktowane są przez osobę jako czynniki dające przyjemność. Często taki program pochodzi z dzieciństwa. Wielu rodziców robi ten błąd, nagradzając dzieci np. słodyczami, lodami za wykonanie czegoś „dobrego”. W ten sposób wbudowują w instynkt dziecka sugestię, że zjedzenie czegoś „smacznego” może być nagrodą albo pocieszeniem.
Nagrodą są też wszelkie produkty spożywcze, najczęściej słodycze, które daje się np. zwycięzcom konkursu, uczniom na zakończenie roku szkolnego, dzieciom za dobre zachowanie. Takie działanie mocno sugeruje, że jedzenie pewnych pokarmów jest nagrodą, o którą warto starać się albo nawet walczyć.
Jedzenie tylko dla nagrodzenia albo pocieszenia jest niezgodne z RPC więc rani ciało. Dodatkowo wzmacnia uzależnienie od smaku i nie pozwala zablokowanym reakcjom emocjonalnym uzewnętrznić się. Warto zbadać siebie samego, czy mam taki program, żeby ewentualnie świadomie usunąć go. To uwalnia od jednego z uzależnień.
UZIEMIENIE
to jedna ze szczególnych przyczyn jedzenia, która często dotyczy osób wprowadzające SŻBJ. To pozwala im „uziemić się”, żeby za bardzo nie „fruwać” w obłokach duchowości (czego przedtem mogli nie doświadczać). Niejedzący też potrzebują bycia w równowadze między materią a duchem.
Jedną z funkcji jedzenia jest wiązanie człowieka z fizyczną materią, szczególnie z Ziemią. Graficznie to przedstawiając można powiedzieć, że jedzenie obciąża niejedzącego na tyle, żeby nie oderwał się od Ziemi jak balon. Z drugiej strony, zbyt dużo jedzenia potrafi przygnieść człowieka do Ziemi tak, że nie jest w stanie „podnieść się na duchu”.
W przypadku niektórych niejedzących, którzy jeszcze nie nauczyli się utrzymywać równowagi między materią a duchem, jedzenie jest czynnikiem pomocniczym, dzięki któremu uziemiają się. Jest to jeden z powodów, dlaczego niejedzący może okresowo mieć ochotę na zjedzenie czegoś obciążającego (przymulającego). Im niższe wibracje ma pokarm, tym dłużej i lepiej uziemia. Dla przykładu, szklanka soku z marchwi obciąża mniej i na krócej niż tłusty kotlet mielony o tej samej masie.
Niejedzący może inaczej interpretować swoją ochotę na zjedzenie czegoś uziemiającego. Może np. czuć i mówić, że to zmysł smaku, przyzwyczajany przez całe życie, domaga się wrażeń. Poza tym dość często potrzeba uziemienia pokrywa się z RPC. Wtedy korzystniej jest jeść.
Także inne osoby, nie tylko niejedzący, mogą odczuwać potrzebę uziemienia się. Są to zazwyczaj ludzie skupieni na duchowej stronie życia. Ze względu na ich delikatną naturę i sposób w jaki ich czuję, mam zwyczaj nazywać ich aniołkami. One, żeby za bardzo nie „fruwać”, potrzebują czasem zjeść coś „ciężkiego”, co daje im lepsze samopoczucie i poprawę stanu zdrowia.
Kiedy kontakt z Ziemią (materią) zbytnio rozluźnia się, to osoba może tracić tzw „poczucie rzeczywistości”. Jednym z rezultatów takiego rozluźnienia może być choroba ciała.
Znam osoby mające słaby kontakt z Ziemią. Cierpią z tego powodu, np. mają problemy finansowe, trudno im znaleźć zadowalająco płatną pracę a nawet chorują chronicznie. Co ciekawe wyniki badań nie wskazywały na chorobę a osoba cierpiała z powodu np. bólu. Zmiana diety na „cięższą” spowodowała, że samopoczucie poprawiło się, bo choroba zniknęła albo znacznie zmalało jej dolegliwe działanie, osoba zobaczyła wyraźniej rozwiązanie problemów finansowych.
To co nazywane jest śmiercią głodową, nie zawsze nią jest, mimo że spowodowane jest zbyt długim niespożywaniem pokarmu. Wielu spośród osób pozbawionych jedzenia umarło nie z organicznego głodu, tylko ze zbytniego rozluźnienia się ich więzi z materią. Istota która jest niewystarczająco powiązana z materią, nie jest w stanie żyć w ciele ludzkim na Ziemi i może zdecydować przejść do innego wymiaru, gdzie nie ma tyle materialności.